sobota, 16 grudnia 2017

Fragment 2 z książki "Rok na odwyku" -wkrótce wydanie

85 dni
"Dziś była mowa o różnicy między abstynencją i trzeźwieniem. Abstynencja to powstrzymywanie się od dostarczania organizmowi substancji a trzeźwienie to proces, zmiana. My na terapii trzeźwiejemy.
Próbowałam prawie wszystkich używek poza dopalaczami i LSD. Żadna mnie nie fascynuje ani kokaina ani amfetamina. Uzależniłam się tylko od alkoholu i leków. Nie ciągną mnie już używki. Ciągnie mnie życie.
Na sesji rozmawiałam o tym, że mam poczucie że czeka mnie fajne życie i stąd pojawiają się różne wyimaginowane zagrożenia. Boję się, że stanie się cos złego i w efekcie mam sny o zagrożeniu. W snach ścigają mnie wilki albo ktoś chce mi zrobić krzywdę. Mam myśli o rozmaitych chorobach. I nie chcę tego, bo się boję i mi to przeszkadza cieszyć się życiem. Wciąż są te „skutki uboczne’ trzeźwienia.
- Celem terapii jest także odebranie komfortu picia czy brania – mówi terapeutka – Używki miały zagłuszyć emocje.

- Stuki puki?
- Właśnie. Teraz czas na radzenie sobie z nimi, czego tu panią uczymy.
Kiedy zdrowy kierowca jadąc usłyszy stuki puki dochodzące z silnika zatrzyma się i sprawdzi o co chodzi. kierowca zaburzony, chory włączy radio by je zagłuszyć. Tak funkcjonuje uzależniony umysł radząc sobie z emocjami."

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz