czwartek, 21 grudnia 2017

Moje uzależnienie

Początki

Zaczęło się niewinnie i zwyczajnie: na studiach miałam grupę znajomych, którzy lubili się napić. Ja też.Spotykaliśmy się u mnie i piliśmy wódkę. Dużo wódki. Trwało to bity rok.
Po tym roku wyjechałam do Chicago, gdzie pracowałam jako  opiekunka pary 90-latków: sprzątała, gotowałam, pomagałam, mieszkałam z nimi. Po kilku miesiącach i po chorobie ona umarła.
Miałam potwornie duszny, gorący pokój z widokiem na mur. Tony, jej mąż, nie czuł się dobrze po jej śmierci i często budził mnie w nocy. Latem i tak nie dało się w tym pokoju spać. Tony po śmierci żony był zagubiony i wystraszony.
Pewnej nocy w spiżarce odkryłam zapasy alkoholu i zaczęłam go wypijać..
Nie pamiętam czy piłam codziennie ale tak podejrzewam.Co piłam też nie pamiętam.Wszystko,co było.
Przynosiło to ulgę...
Choroba i śmierć staruszki, ciasny, duszny pokój z widokiem na mur, izolacja - cieżko było to znieść młodej osobie, jaką byłam.
Po roku wróciłam do Polski i rozpoczęłam prace w Gazecie Krakowskiej. Piłam dalej...
Dziś te 20 - 20?? Trzydzieści!! - lat wydaje mi sie jak jeden długi, falujący dzień. Bo nie miałam przerw w piciu poza tymi latami kiedy byłam zaszyta, bo namówił mnie na to tata. I te dni wyglądały tak samo choć na początku było kolorowo i głośno: jedna wielka impra i ja brylująca  w towarzystwie a potem,na drugi dzień wstyd i jedno wielkie pytanie: co ja wczoraj narobiłam??
A później picie w samotności, by nikt mnie nie widział. I zły wygląd. I tona tapety na twarzy kiedy wychodziłam do monopolowego. Do kilku monopolowych by nie kupować 10 piw codziennie w tym samym sklepie. W jednym z nich mówiłam, ze mam w domu remont.
Czerwona na twarzy, spuchnieta od nadmiaru wody - piwa! - przemykałam ulicami kiedy musiałam modląc sie, by nie spotkać żadnego znajomego.
Wszystko to opisałam w "Nie deptać stokrotek", gdzie bohaterka Agata jest uzależniona krzyżowo.
No to na razie tyle. Wkrótce nastąpi ciąg dalszy tej historii bo to przecież nie tylko alkohol...
C.d.n.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz