sobota, 31 marca 2018

Sięgnąć dna

Podobno nałogowiec musi siegnąć dna by rozpocząć leczenie. Musi sie coś stać. Ja nie uważałam siebie za osobe uzależnioną i wyczuwałam jedynie, że mam gorszy kontakt z ludźmi zwłaszcza z moja wieloletnią przyjaciółką. I to był pierwszy sygnał. Po wyjściu z prywatnego odwyku w 2015 przestałam dbać o porządek, dużo, nieraz całymi dniami leżałam w łóżku i bezmyślnie oglądałam telewizje, niekiedy wychodziłam do sklepu w spodniach od piżamy... Nie czułam sie źle, nie miałam depresji - chyba! - ale miałam ochote tylko na leżenie w łóżku. Coś było ze mną bardzo nie tak. Nie mogłam juz od kilku lat pisać. Pare miesiecy przed odwykiem nie pracowałam, nie miałam zainteresowań ani żadnych pomysłów jak sobie pomóc. Potem benzodiazepiny zamiast nasennie zdziałały pobudzająco i całą noc nie spałam i miałam halucynacje. W ogóle już nie mogłam spać mimo leków. I zdecydowałam sie na odwyk. Także z tego powodu, że po dwóch latach złamałam abstynencje od alkoholu i sie przestraszyłam...Już na odwyku terapeutka wyjaśniła mi,że miałam kryzys psychiczny. Spowodowany zapewne nadużywaniem benzodiazepin. Gdybym nie zgłosiła sie do szpitala psychiatrycznego cholera wie jakby sie to skończyło. W szpitalu okazało sie, że nie jestem na nic chora i wtedy dopiero poszłam na odwyk.

6 komentarzy:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. Znam ten był bardzo dobrze bo sam jestem alkoholikiem. Za kilka dni rocznica. Wiem że nic mi nie dolega to tylko choroba którą można zatrzymać to nie tak ani AIDS. Z tą chorobą można żyć normalnie. Nikt nie zabronił mi pić ale teraz po prostu nie chcę. Nie ważne w jakiego Boga wieżysz ważne że pomaga w trzeźwieniu. Sami nie damy rady,potrzebna jest pomoc

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale jak pomóc osobie ktora nie chce? Moglaby Pani powiedziec osoba uzalezniona nie patrzy na swiat juz tak jak zwykle osoby ktore nie napotykaja sie z takim problemem... taka osoba widzi wszystko negatywnie i szaro ??? Obwinia wszytkich dookola za sowje blady tylko nie siebie ?? Jak takiej osobie uświadomić ze narkotyki alkohol nie sa odpowiednie do zycia i ze ma rodzine najblizszych ... Ale poprzez zażywanie owych trunków traci sie wszytko doslownie najblisi odwracaja sie bo nie da sie zyc z kims takim... na zdrowy rozumu z taka osoba ktora wykancza wszystkich wraz ze soba... niszczy zycie zdrowie... jak pomóc komus ? Czy Pani naprawde sięgnęła tego dnaa takiego naprawde głębokiego,i wtedy powiedziala Pani dość ?????

    OdpowiedzUsuń
  4. Kupilam Pani dwie książki i nie moge sie doczekać kiedy je przeczytam :) Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Osoba w nałogu , cóż można jej pomóć kierując ją na odwyk ale tak by z niego nie uciekła lub na oddział dzienny gdzie jest terapia grupowa. ale na ogół to uzależniony musi tego chciceć. Ja już chciałam

    OdpowiedzUsuń