Przeczytałam ostatnio, że uzależnienie prowokuje przebudzenie i walkę o swoje życie.
Większość ludzi śpi i budzi się w momencie śmierci kiedy jest za późno. To musi być straszne. Żyją życiem narzuconym przez rodziców, rodzinę, otoczenie. Nie robią tego, lubią, nie odkrywają swoich talentów a podobno każdy ma wrodzony talent. całe życie robią to, czego oczekują inni.
Ktoś, kto zdrowieje z uzależnienia ma szanse się przebudzić, zacząć życie na nowo, odkryć swoją prawdziwą drogę i swoje prawdziwe powołanie. Może marzył, by zostać cyrkowcem ale pracuje w biurze...Jeśli nie jest za stary może to zmienić. grunt to odkryć jaki się ma talent i iść za tym. Robić to, co się kocha.
skoro uzależnienie - jak się zdrowieje - prowokuje przebudzenie to poczucie winy i żalu z powodu tej choroby nie ma sensu.
Kochana jesteś, przynajmniej prze ze mnie.
OdpowiedzUsuńJak ja to wszystko rozumiem,
wszak syna mam schizofrenicznego, nikotynika i alkoholika.
Papierosy robię mężowi i jemu nieraz.
Kobieto kochana, masz tyle ile masz,
nie staraj się dorównać matce czy siostrze,
swoje książki już napisałaś,
nie musisz przewyższać ich.
Witaj, tu Pati z Wiosennej. Trzeźwe życie to właściwe życie. Nawet jeśli w duszy panuje chaos, że jednego dnia robię 10 rzeczy naraz, a na drugi nie wstaję z łóżka, bo świat wydaje się być niebezpieczny. Dlatego uciekam w pasje. To zmusza mnie do aktywności. Biorę aparat i idę na łąkę. Wieczorem napiszę czuły wiersz do męża lub rozprawię się w wierszu z alkoholem www.motylewsercu.wordpress.com
OdpowiedzUsuń