Trzeźwość to jak pisałam nie tylko abstynencja . To proces. Przez dwadzieścia lat czułam tylko dwie emocje: zadowolenie kiedy miałam substancje i niezadowolenie kiedy jej nie miałam. Nie czułam strachu. Nie zauważyłam jak z młodej kobiety przeistoczyłam się w dojrzałą. nie miałam w związku z tym żadnych myśli, żadnych dywagacji. Nałóg nie pozwolił mi przeżyć żałoby po śmierci rodziców. Trzy książki napisałam pod wpływem. Wiązałam się i na ogół rozstawałam, w żadnym związku nie wytrzymałam. Nie mam dzieci. Ba! Nie zdawałam sobie nawet sprawy, ze jestem śmiertelna.
Kiedy zaczęłam trzeźwieć wszystko to - oraz związane z tym emocje: żal, strach, poczucie straconych lat - zaczęło do mnie docierać. Jak można pić 20 lat?!
A jednak można. Można i pięćdziesiąt. i całe życie.
Na szczęście można też się opamiętać.
Trzeźwość to emocje. Emocje, które nie dochodziły do głosu zagłuszane przez substancje. To nie jest łatwe. Trzeba się z tym novum oswoić. Bo w końcu przychodzi oswojenie emocji. A pomocą w tym służy terapia. terapia uzależnień trwa minimum dwa lata. Mnie pomaga. Jeżdżę też na grupę wsparcia na odwyk w Ściejowicach. Najwięcej daje kontakt z dobrym terapeuta. Dużo dają rozmowy z kimś, kto rozumie uzależnienie, nałóg. No i są tez przyjemne emocje: zadowolenie, satysfakcja, duma...
Bardzo ważne w trzeźwym życiu są pasje, zainteresowania. Nuda może trzeźwość zabić.
Proszę o komentarze.
Cześć Kasiu,
OdpowiedzUsuńJestem Twoją imienniczką, ale mam też inne swoje nazwy, przywołania:-)
Chyba czekałam na ten moment, żeby się odezwać, bo nie czułam, czy Ty faktycznie tam jesteś czy raczej Twoja książka;-)
To o czym piszesz, ten brak emocji - to raczej nie brak umiejętności czucia i wyrażania, ale strach i ucieczka przed emocjami. Trwanie w iluzji, w swoim bezpiecznym świecie. Dlatego trzeźwienie trudno nazwać cudownym, bo to jest czucie i przeżywanie całej gamy emocji, włącznie z tymi trudnymi. A nawet tych trudnych, z początku jest spore natężenie. I cała rzecz tym, żeby wiedzieć jak z tymi emocjami postępować. Jak rozpoznać, jak przeżywać, jak pozwolić im płynąć itd.
:-)
Dokładnie tak: jak postępować. Witaj!
OdpowiedzUsuńjestem tu cały czas a fragmenty wrzucam bo niedługo wydanie no i może komuś ta książka pomoże
No, cześć!:-)
OdpowiedzUsuńTo wracam do naszej rozmowy:-)
Książka.
Wyobrażam to sobie tak: książka powie komuś "ogarnij się, zobacz, co się z tobą dzieje!" "zobacz, że można, dasz radę!" I tego ostatniego jest zwolenniczką. Jak chcesz, to to zrobisz.
Natomiast wszystkie tajniki terapii, szczegóły techniczne od zaplecza, cała ta otoczka - najlepiej zadziałają, będą skuteczne i zrozumiałe dla kogoś, kto w to wejdzie z pełną determinacją i kompletnym brakiem wiedzy.
W skrócie: bądź zielony i otwarty na to, co Cię czeka na terapii.
Jak myślisz?
A co pisanie dało Tobie?
I, żeby była jakaś równowaga, bo ja o Tobie mogę poczytać a Ty o mnie nie;-)
Jestem alkoholiczką, nie piję jakieś cztery i pół roku.
Nie przywiązuję się specjalnie do słów: alkoholiczka, abstynencja, trzeźwienie, uzależnienie, choroba, wyzdrowienie. To tylko terminy pomocnicze, choć wiem, że toczą się o nie krwawe boje;-)
kasiam
Terapia dużo mi daje. W książce jest też o terapii a tak naprawde to przez cały rok robiłam notatki w zeszycie na odwyku i tak powstała ta książka. I ta i powieśc o uzależnionej krzyżowo kobiecie - pewnie o mnie - jeszcze nie wydana bardzo mi pomogły
OdpowiedzUsuńJak na pisarkę, jesteś wstrzemięźliwa w odpowiedziach;-)
OdpowiedzUsuńA ja, jak na siebie, wyjątkowo się rozgadałam:-D
Uzależniona krzyżowo - prawie jak ukrzyżowana;-)
Przepraszam, wiem, że problem poważny, ale nie potrafię do tego cierpiętniczo podchodzić.
Napisz, tak na spokojnie, z namysłem, co Ci dało to pisanie na odwyku.
Jeśli chcesz, oczywiście:-)
wiesz ja pisze od 13 lat. za każdym razem daje mi adrenalinę, zadowolenie i satysfakcje. Zupełnie jakbym dziecko na świat wydawała.Natomiast zdaje sobie sprawe, że ta książka to mój coming out i że reakcje beda różne ale to dobrze. na Facebooka wrzuciłam notke o ksiązce i troche potencjalnych czytelników już jest
OdpowiedzUsuńKasia, Ty mówisz o efekcie końcowym a mi chodzi o "ciążę", w dodatku ciążę na odwyku;-)
OdpowiedzUsuńGdzieś tu w notce wydawniczej jest mowa o drakońskim odwyku - trochę mnie to śmieszy trochę ciekawi, co za tortury były stosowane;-) Ale dobra, trochę mogę sobie wyobrazić. Izolacja, nakazy, zakazy, normy, pewna przypadkowa acz stuknięta społeczność 24h na dobę (przez okrągły rok?);-)
Zwariować można;-) Ale to nic. Przede wszystkim obnażenie się, odkrycie wszystkich słabości i deficytów, wszystkie karty na stół. A najpierw trzeba to w sobie znaleźć, wyciągnąć i wysłowić;-)I pisanie, tak sobie myślę, może dawać poczucie dystansu i możliwość poustawiania sobie tego tak, aby było znośne i a nawet owocne:-) Chwilową możliwość przejścia z roli uczestnika do roli obserwatora. A same wydarzenia staja się wtedy wodą na młyn i leci:-)Czy coś takiego miałaś?
Poszłaś, o krok dalej, siedmiomilowy;-) nie tylko otwarcie przed grupą, ale otwarcie przed światem - "coming out" (sprawdziłam sobie w słowniku;-)
Jak dla mnie, to już niezależnie, jaki będzie skutek i oddźwięk (i na tym bym się nie skupiała), zrobiłaś dużo dla siebie.
Trudno stać się bardziej gołym i bezbronnym, ale to daje wolność:-)
Książkę kupię, z szeroko rozumianej ciekawości:-)
kasiam
Ps. Dobra, zmykam, co za dużo to niezdrowo;-D
Proszę o pomoc, sama nie daję rady
Usuńnapisz, co się dzieje. Gdzie jesteś?
UsuńRano natychmiast do psychiatry lub terapeuty uzależnień. I najlepiej odwyk
UsuńNie mogę doczekać się Twojej ksiązki. Pewnie nie uniknę porównań z Osiatyńskim, ale to nic. Robisz bardzo dobrą robotę. A przede wszystkim - gratuluję z całego serca.
OdpowiedzUsuńDziękuję Grzesiu.
OdpowiedzUsuńTeraz już będzie tylko lepiej. Z każdym dniem lepiej, intensywniej, bardziej prawdziwie. Przekonasz się :-) Wiem to.
OdpowiedzUsuńCiekawie opisany temat. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że udało się zrobić wszystko w kierunku wyjścia z uzależnienia. Na pewno nie jest to łatwe i często potrzebna jest pomoc. Myślę, że warto w takich sytuacjach skorzystać z pomocy ośrodka https://detoksfenix.pl/ gdzie specjaliści zajmą się osobą uzależnioną.
OdpowiedzUsuń