piątek, 26 czerwca 2020

Wsparcie

Alkoholik, który pije czy jakikolwiek uzależniony w czynnym nałogu nie potrzebuje wsparcia i też nikt mu go nie da. Prędzej każdy się od niego odsunie. Ale nałogowiec, który zaczyna się leczyć bardzo takiego wsparcia potrzebuje. Kolega z grupy wsparcia - trzeźwy od kilku lat - opowiadał mi, ze jego żona, która wytrwała przy nim ciągle suszy mu głowe odkąd wytrzeźwiał. ciąga go na jakieś imprezy, tam pije a jak on chce wyjść to odmawia i drze się: Widzisz? Widzisz jak to jest?!". Niepotrzebna zemsta i raczej zero wsparcia.
Ja wsparcie miałam i chyba mam nadal. Rodzinę mam w Warszawie ale mogę na nich liczyć. Alkoholik, który zaczyna trzeźwieć - po latach bycia zombie - zaczyna odczuwac emocje a te bywają różne. Miłe i niemiłe. Może pojawić się lęk, strach. terapia uczy go jak sobie z takimi emocjami radzić ale jeśli ma męża, żonę, któa go rozumie to te emocje łatwiej przezwyciężyć. Bywa jednak i tak, że partner odsuwa się od trzeźwiejącej alkoholiczki bo ta się zmieniła i już nie można nią manipulować. Lub partnerka od trzeźwiejącego alkoholika.
No i to co zawsze podkreslam: dobrze jest mieć swoją grupę wsparcia, czyli innych trzeźwiejących nałogowców, którzy jak nikt inny zrozumieją początkującego abstynenta. To nawet nie musi być AA - ja akurat nie chodzę - wystarczy kilka zaprzyjaźnionych osób. Mnie naprawdę dużo dają czwartki , kiedy spotykam się z moją grupą wsparcia. Ale też pomaga mi fakt, ze mam dwie przyjaciółki, któe z nałogami nie mają nic wspólnego a pogadać można.

niedziela, 21 czerwca 2020

Oni przegrali

Philip Seymour Hoffmann - heroina
Sid Vicious - narkotyki
Jim Morrison - heroina
Janis Joplin - heroina/morfina
Kurt Cobain - heroina
Phil Lynott - alkohol i narkotyki
John Enthistle z The Who - kokaina
John Bonham z led Zeppelin - zmarł po całonocnej libacji
Bon Scott - zadławił się wymiocinami po libacji
Whitney Houston - kokaina (tak samo jej córka)
Amy Winehouse - narkotyki i alkohol
Elvis Presley - leki
Britanny Murpchy - leki
Anna Nicole Smith - leki
Jimi Hendricks - heroina
Heath Ledger - leki
River Phoenix - narkotyki

itd itd

wtorek, 16 czerwca 2020

Terapeuci

terapeuci są różni. Nie wszyscy sa dobrzy. A wazne jest by swojego terapeutę lubić, akceptować i szanować. By był mądry. Ja miałam terapeutkę z odwyku w Kobierzynie. Pamiętam jak na odwyku podeszła do mnie i powiedziała, że będzie prowadzić moją terapię indywidualną. Byłam przerażona a może chciało mi się śmiać: niska, długie , bardzo długie włosy, oceniłam ją na 18 lat. Ale że skończyła studia a pewnie i kurs musiała miec ponad 26, niemniej wyglądała jak dziecko. Jednak terapia z nią mi odpowiadała i po odwyku kontynuowałam ją jeszcze półtora roku. Z terapeutą dobrze jest zadzierzgnać więź ale nie traktowac go jak bliską osobę.
Zdarzają się jednak fatalni terapeuci. kiedyś chodziłam do takiej pani, która na terapii bez przerwy coś usiłowała mi sprzedać: spodnie, zegar, książkę... Oczywiście terapia nic nie dała a ja przestałam do niej chodzić.
Grupę wsparcia prowadzi nie terapeuta tylko instruktor uzależnień Grzesiek, trzeźwy od ponad 20 lat i jest świetny także mam szczeście. Miałam też bardzo dobre dwie terapeutki, które prowadziły terapię grupową na odwyku w Kobierzynie.

piątek, 12 czerwca 2020

Nie lubię ignorantów

Strasznie mnie podkurwił jeden facet na Facebooku, który twierdzi, ze ...wyleczył się z alkoholizmu i nie jest już alkoholikiem a trzeźwienie to....pozbywanie się alkoholu z krwi. Na nic moje tłumaczenia, że owszem z alkoholizmu można wyzdrowieć i sa nawet oznaki tego zdrowienia (podawałam je tutaj gdzieś niżej) ale alkoholikiem jest się do końca życia bo do konca życia nie można się napić skoro przegrało się z alkoholem. Na nic moje argumenty, ze trzeźwienie to proces nieraz wieloletni, droga życiowa któa prowadzi do satysfakcjonującego, szczęśliwego życia.
Inna pani twierdzi z kolei, ze terapeutyczny bełkot nie ejst nikomu potrzebny a już zwłaszcza nie jest potrzebny alkoholikim bo nikogo jeszcze nie uleczył, ze terapii potrzebują tylko cieżkie przypadki. Zarówno ta pani jak i ten pan sa po prostu tylko abstynentami, którzy nie zdrowieją. Współczuję im ale nie toleruję głupoty. Nie wszyscy musza koniecznie chodzić na terapię ale nie można podważac jej zalet w leczeniu tylko dlatego, że jest się na tę terapię zbyt ograniczonym.
To tyle.

środa, 10 czerwca 2020

Epidemii ciąg dalszy

Poluzowali obostrzenia no i mamy największy przyrost zachorowań od marca. Ja nie jestem za izolacją bo padłaby całkiem gospodarka ale jak można zezwolić na 200 osób w kosciele, 150 na weselu i jutrzejszą procesję? Chodzenie na mszę gospodarki nie uzdrowi a więcej ludzi się pozaraża.
A już było tak niewiele zachorowań! To teraz będzie tragedia! Bo wybory się zbliżają!
Byłam na grupie wsparcia bo odbywała się w ogrodzie ale że obostrzenia zdjęte to ma już być normalnie, w budynku. Kilkadziesiąt osób w ejdnym pokoju bez maseczek, bez dystansu. Chyba na razie nie będę jeździła choć nie powiem, brakuje mi. Na mitingach taka sama sytuacja zapewne.
No nic, dbajcie o siebie.

piątek, 5 czerwca 2020

Samoleczenie a uzależnienie

Byłąm wczoraj wreszcie na grupie wsparcia: pierwszy raz od 12 marca. jeżdżę na nią z Grzeskiem, instruktorem uzależnien, który ją prowadzi i któego znam wiele lat. Powiedział, ze wielu uzależnionych stosuje samolecznie: marihuana czy alkohol czy leki by się uspokoić albo poprawić sobie samoocenę i takie samoleczenie kończy się uzależnieniem. No jest to prawda, kazdy z nas brał czy pił w jakimś konkretnym celu: lepiej się czuł, był pewniejszy siebie, bardziej towarzyski, problemy go nie męczyły.... No i wpakował się w gówniany problem. Na szczeście niektórzy potrafią się opamiętać.