piątek, 12 czerwca 2020

Nie lubię ignorantów

Strasznie mnie podkurwił jeden facet na Facebooku, który twierdzi, ze ...wyleczył się z alkoholizmu i nie jest już alkoholikiem a trzeźwienie to....pozbywanie się alkoholu z krwi. Na nic moje tłumaczenia, że owszem z alkoholizmu można wyzdrowieć i sa nawet oznaki tego zdrowienia (podawałam je tutaj gdzieś niżej) ale alkoholikiem jest się do końca życia bo do konca życia nie można się napić skoro przegrało się z alkoholem. Na nic moje argumenty, ze trzeźwienie to proces nieraz wieloletni, droga życiowa któa prowadzi do satysfakcjonującego, szczęśliwego życia.
Inna pani twierdzi z kolei, ze terapeutyczny bełkot nie ejst nikomu potrzebny a już zwłaszcza nie jest potrzebny alkoholikim bo nikogo jeszcze nie uleczył, ze terapii potrzebują tylko cieżkie przypadki. Zarówno ta pani jak i ten pan sa po prostu tylko abstynentami, którzy nie zdrowieją. Współczuję im ale nie toleruję głupoty. Nie wszyscy musza koniecznie chodzić na terapię ale nie można podważac jej zalet w leczeniu tylko dlatego, że jest się na tę terapię zbyt ograniczonym.
To tyle.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz